(Poniższy artykuł został pierwotnie opublikowany na łamach Rzeczpospolitej 12.03.2015) Amerykańska Federalna Komisja Komunikacji (FCC) przyjęła niedawno regulację, na podstawie której internet szerokopasmowy będzie traktowany tak samo jak inne usługi publiczne. To jedno z największych zwycięstw zwolenników równego dostępu
(Poniższy tekst stanowi reprint artykułu opublikowanego na łamach Rzeczpospolitej) Zbliżająca się trzecia rocznica protestów przeciw ACTA i cenzurze w internecie może być świętowana w bardzo nietypowy sposób. Niecały rok przed wyborami, w momencie gdy poparcie najmłodszych głosujących może zadecydować o zwycięstwie w
Sobotnia Rzeczpospolita straszy nas czwartą epoką. W dużym skrócie chodzi o wpakowanie elektroniki wszędzie, gdzie się tylko da: Chodzi o to, aby w jak największej liczbie miejsc, dosłownie wszędzie, gdzie się da, umieszczać elektroniczne etykiety. Po co? Aby elektroniczne czujniki, w jakie będą wyposażone przedmioty przez
Australijskie Archiwa Narodowe ogłosiły, że zbierane przez siebie dane w formie cyfrowej będą zapisywać w formacie Open Document. Norwegia zapowiedziała przejście na otwarte formaty danych. Kolejne stany USA rozpatrują lokalne ustawy nakazującej stosowanie otwartych standardów przez oprogramowanie wykorzystywane przez
Dużo wody w Wiśle (w innych rzekach zapewnie też) upłynęło od mojego ostatniego wpisu. Sporo się w tym czasie wydarzyło. Ministerstwo Kultury chce nam zafundować systemy cyfrowych ograniczeń (drm), na listach ISOCu i RWO ożywiły się destrukcyjne trolle, zainstalowałem nowego GNU/Debiana (unstable)… DRM to ogólna nazwa