Przyjęta przez parlament ustawa dekomunizacyjna jest najlepszym dowodem na to, że w Polsce cyfryzacja jest ciągle procesem wyłącznie teoretycznym.
Gdy Ministerstwo Finansów udostępniło usługę wstępnie wypełnionego zeznania podatkowego, symbolizowało to odwrócenie priorytetów polskiej administracji. To nie obywatel miał być sługą państwa, lecz państwo — obywatela. Nawet jeśli prawo nakładało na nas jakieś obowiązki, administracja miała ułatwić ich realizację.
Ustawa o zakazie propagowania komunizmu pociągnie za sobą przemianowanie ulic promujących bohaterów minionego ustroju. Zmiany adresowe dotkną najbardziej mieszkańców i przedsiębiorców. Konieczność wymiany dokumentów i zmian w rejestrach sądowych to strata czasu i dodatkowe obciążenia finansowe.
Autorzy projektu dostrzegają oczywiście te problemy i proponują rozwiązanie na miarę XX wieku — zwolnienie przedsiębiorstw z opłat za zmiany w rejestrach, zaś obywateli — z obowiązku natychmiastowej wymiany dokumentów.
Jak powinno działać cyfrowe państwo?
Ministerstwo Cyfryzacji nie włączyło się w sejmowe prace nad ustawą, sygnalizując swój brak kompetencji w zakresie omawianej tematyki. Tymczasem jeśli poważnie potraktować projekty cyfryzacji usług administracji publicznej, to przedstawiciele odpowiedzialnego za nie resortu powinni być obecni przy pracach nad większością aktów prawnych, zaś sejmowa Komisja Cyfryzacji stać się miejscem debat nad wszystkimi projektami ustaw.
Cyfryzacja administracji nie może być ograniczona do pojedynczych projektów lub prób przeniesienia w cyberprzestrzeń „papierowej” dokumentacji. Przy każdym projekcie legislacyjnym powinni brać udział eksperci od procesów informatycznych, wskazujący decydentom możliwość wykorzystania systemów IT przy danym zagadnieniu. Konieczne jest również przejrzenie całego istniejącego prawa i uproszczenie w każdym miejscu styku państwo-obywatel, by zwolnić tego ostatniego z większości czynności, które dziś może wykonać komputer. Bo dlaczego co dekadę zmuszać obywatela do składania wniosku o nowy dowód osobisty, jeśli kilka miesięcy wcześniej do systemu trafiło jego aktualne zdjęcie z systemu paszportowego czy też wydawania praw jazdy, zaś reszta jego danych jest dostępna od dawna?
Gdyby autorzy ustawy dekomunizacyjnej zasięgnęli opinii ekspertów od cyfryzacji, prawdopodobnie zaprojektowaliby zupełnie inne rozwiązanie. Na przykład — zwolnienie dotkniętych zmianą firm z konieczności wypełniania wniosków do KRS i wprowadzenie zmian rejestrowych automatycznie. W zależności od przyjętej filozofii, zainteresowane podmioty albo otrzymałyby wypełnione formularze pocztą lub drogą elektroniczną, albo zostały poinformowane o odgórnie narzuconej zmianie.
Tymczasem nadal jesteśmy zmuszeni do wypełniania elektronicznych wersji papierowych formularzy, a e-Estonia pozostaje wzorcem, którego nawet nie usiłujemy naśladować.